2007/2008
Wszystko dobrze się układa. Po hardkorowych świętach przyszedł czas na mile spędzonego Sylwestra. Z jednaj wielkiej imprezy na druga jeszcze większa. Wspominałam ze mam szalona rodzinę?
Ta noworoczna odbyła się już w całkiem innym gronie. Zupełnie obcym dla mnie. OK, znałam 2 osoby. Bez krotych zwykle nie ruszam się na tego typu zabawy! Co nie przeszkadzało mi się dobrze bawić. Była vodka, byl tiger, absynt, browar i szampan oczywiscie. Sylwestrowy niezbędnik ;) Byli chłopcy, były koleżanki. Kurczaki z piekarnika ;) Chlopcy narzekali ze za malo pijemy. Ale jak to tak można po tyle samo!? Eee! I schowali tigera. Mieli ubaw, ze nie ma ‘Michalczewskiego’! ;)
Nad ranem zapakowaliśmy się w taxi i udaliśmy się na takie male after party do K. Dopić browar itp. Powygłupiałyśmy się jak to zwykle. Zanim doszłam do domu zdarzyłam wytrzeźwieć, a moja biedna S. 2 dni ‘wracała do siebie’ po sylwestrowej nocy.
Moi kochani wszystkiego najlepszego w 2008 roku – samych sukcesów. Dużo optymizmu i wiary w pogodne jutro.. Żeby Nowy Rok był jeszcze lepszy!
a kurczaka z piekarnika bym zjadła, nie ma co! :p
współczuję koleżance heh:)
Dodaj komentarz