• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

clou

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

A jednak ;]

Sobota wieczor. Siedze w domu. Mialam zamiar przestudiowac reakcje rozszczepianiajoder atomow uranu. nie mama jednak na to sil. w tle Cypress Hill leci, pzrede mno kilkanascie fot przyczepionych do tablicy korkowej, a w tym m.in. Damian, znajdzie sie rowniz Zidane ... A w srodku mnie .. nicosc... Potrzebuje tego bloga.. Potrzebuje pisac. Zbyt dlugo... Za bardzo sie do niego przywiozalam, by teraz tak ni stod ni z owod zrezygnowac.. cos mnie boli, ale nie wiem co. w srodku .. cos drga, nie wiem dlaczego .. Czuje jak odchodzo ode mnie wszystkie sily, jak trace rownowage. W glowie cos pulsuje .. Moze to stod cala ta reszta .. Ale to nie wszystko. Czuje jakis wewnetzrny niepokoj - te dziwne uczucie w srodku .. Nic juz nie wiem. Rodzice mnie zaszokowali: dzis bylam z nimi na ognisku, zaproponowali .. Nie uwierzycie, to smiesznie zabrzmialo wypowiedziane z ich ust! Zapytali jescze raz wieczorem, bo nie uslyszeli odpowiedzi.. Stwierdzili ze tak sama w domu siedze, czy nie chcialabym isc hdzies do pubu czy na bauns. Hheeh. Ale nie. Wolalam zostac w domu. slabo mi. Wczorajsza silownia pochnela ze mnie wszystki z mozliwych pokladow energii. Musze odpoczoc, wyspac sie.. Blog - niby takie nic, ot zwyczajna strona internetowa ze zmiennymi, a jednak .. Zostawilam tu kawalek swojego zycia. Tyle radosci sprawil mi kazdy pojedynczy komentarz. Powiem tak: blog nie jest istotny, ale slowa w nim zawarte tak. Na dalam rady go skasowac. Za bardzo...

Linko: piszesz, ze tak dobrze Cie rozumiemy, niekiedy lepiej niz ty sama. Woge to skomentowac na kilka sposobow. Jestes bardzo otwarta na ludzi. Oni do ciebei lgno .. przywiozujo sie. Taka niewidzialna niteczka .. odrobina intuicji, wyobrazni, doswiadczenia .. Po czesci kazdy z nas pzrezywa, odczuwa podobne stany ..? Stara sie Ciebie zrozumiec .. Bo coz to byloby za wyrazanie opinii na konkretny temat, jesli nie probujemy sie w nim zglebic. Czytajoc to probujemy pzrezywac to razem z Tobo, anuz skojarzymy, przypomni nam sie calkiem podobna sytuacja .. Caly empiryzm. W mojej przedostatniej bodz ostatniej notce Ty jedna mnie przejzalas. Potrafilas odgadnoc co to za mysl, ktora nie powinna jeszce oglodac swiatla dziennego. Trafilas! Tyle, ze cala ta sytuacja z rodzicami.. stlumila iskierke. Nie bylam w stanie racjonalnie myslec. Juz jest lepiej. Od kilku dni zero klotni w domu. Mysle, ze cos ich ruszylo. W koncu czegos sie o mnie dowiedzieli. Calkiem odmiennego - co mi dolegalo .. W koncu do nich dotarlo. I tu odezwaly sie we mnie ludzkie odchucia: zrobilo mi sie glupio, choc do tej pory nie widizalam zlych rzeczy w moim zachowaniu, tzn chodzi konkretnie o piwo. Smiesznie to zabrzmialo!? Przeciez nie pilam do nieprzytomnosci - okazjonalnie, przy wyjsciach .. wszystko z pelno kulturo. Zamotalam!? Zaczynam juz pisac glupoty. Wybaczcie. Zawsze bylam inna. Czesto robilam rzeczy wbrew sobie, a potem zalowalam. Lubilam cierpiec? Sama sobie zadaje to pytanie. Nigdy nie wybieralam najprostzrej drogi .. Lubilam komplikowac zycie .. nie wiem co mi stuknelo zeby o tym pisac, ale to jedyne co mi przychodzi do glowy.. Czuje, ze musze to z siebie wydusic, by bylo mi lzej... Za duzo tych wielokropkow ;] Za duzo tu twierdzen bez wyjasnien. Zbyt wiele zrezczy nie wiem o sobie. A jeszce niedawno bylam zupelnie odmiennego zdania na ten temat. Moze to tylko pod wplywem chcili.. Znow emocje wziely gore!? Chyba tak. Moze to tylko zmeczenie .. O! Jakas mucha ... zabilam ;]

Pewien kolega, ktorego poznalam podczas jednego z wyjazdow na mecz, zaprosil mnie na polowinki, tam do siebie, a ja mu odmowilam. Teraz glupio sie czuje. co mnie podkusilo. Jego 'propozycja nie do odrzucenia' zwalila mnie z nog. Nawet nie wiem dlaczego: totalna dezorientacja. Powiedizlam mu ze tego samego dnia mam swoje (bo to prawda). Znowu sklamalam. Bo ja nie mialam zamiaru isc na nie. Rodzice powiedzieli, ze puszco mnie pod warunkiem, ze jedno z nich pojdzie na dyzur - toz to obciach. Aczkolwiek mysle, ze do 20 listopada przeszlo by im i odwolaliby to co powiedizli.. Nawet jezeli.., to wstopil we mnie len i nie chce mi sie. Z drugiej zas strony, a zreszto ..Gdybym chciala to znalazlabym kogos innego ale nie chce mi sie szukac ;] Ja sie chyba boje - tak mysle. Nie mam ochoty tlumaczyc dlaczego - bo to glupie. On na mnie leci, a ja na niego nie - i taka dziwna sytuacja. Wiem, ze nalezy byc asertywnym. Ja taka jestem .. i dlatego odmowilam. Ta jasne. Pomozcie mi, bo sama nie wiem co mam o tym myslec. Kiedys taka nie bylam. Nie kokietowalam ludzi. To samo tak wyszlo.. Ta znajomosc z T. za daleko zaszla, przeciez on jest dla mnie tylko kolego. Musze to szybko odkrecic. Nie sodzilam, ze kiedykolwiek dopuszcze sie tego, by bawic sie uczuciami innych. Teraz mi wstyd. Co mnie podkusilo.

Pieknie! Ja to chyba wiecznie musze miec na glowie mnostwo problemow. Bez nich sie nie da ;] Na koniec chcialam jescze dodac, ze Rafal jest bardzo fajny i w stu procentach jestem pewna, ze nic do niego nie mam ;] To bylo tylko chwilowe zludzenie. I dobrze. Chodzi oczywiscie o Blondyna, jesli ktos sie jeszce nie domysla ;] Dzikuje wszystkim, ktorzy byli ze mno w momentach, kiedy pzrezzywalam tak trudne chwile. Mam nadizje, ze bedize juz tylko lepiej. Bede modlic sie o to do Boga. I jeszcze chcialam sie pochwalic: udalo mi sie wreszcie zerwac z nalogiem, tak na fest .. za mno juz pierwsza dekada ;] Dziekowa Wam.

24 października 2004   Komentarze (9)
*linka*
31 października 2004 o 11:09
Jak dobrze znowu zobaczyć Twojego bloga wśród wielu innych :). Cieszę się, że nie dałaś rady stąd odejść i że powróciłaś :]. To prawda, że blog wbrew pozorom jest dla każdego z nas bardzo ważny i trudno byłoby tak po prostu z nim skończyć. W końcu tutaj można się otworzyć, wygadać i liczyć na jakieś dobre słowo, radę, zrozumienie... Ja nie potrafiłabym opuścić Was wszystkich i tego blogowego świata. Za bardzo i zbyt szybko się do wszystkiego przywiązuję... I to wszystko stanowi dla mnie cząstkę mojego życia. Całe szczęście, że w Twoim przypadku jest tak samo :). Hmm... rzeczywiście masz rację - jestem otwarta na ludzi, ponieważ nie jestem typem samotnika i bez nich nie mogłabym się czuć szczęśliwa. A każda jedna nawiązana z kimś znajomość jest dla mnie powodem do radości :). I prawdą jest, że aby móc komukolwiek coś powiedzieć, doradzić, wyjawić swój punkt widzenia, to trzeba najpierw tego kogoś zrozumieć... A Wam wychodzi to świetnie :). Ta
witchgirl
29 października 2004 o 08:42
Na początek dziękuję za hasło i gratuluję silnej woli..ja zamiast rzucać moje nałogi to wpadam w kolejne :) szkoda trochę że odmówiłaś temu chłopakowi...mogłaby być niezła zabawa :) ja ze swojego półmetka ledwo wróciłam do domu o własnych nogach hehe.Trzymaj się maleństwo, pamiętaj ze nie Ty jedna masz problemy...każdy je ma bez wyjątku \"Jeżeli problem da się rozwiązać to nie ma się czym martwić, Jeżeli nie to martwienie się i tak w niczym nie pomoże. \"
Kumcia
28 października 2004 o 18:36
tak tez przywiazalam sie do bloga..Do ludzi z blogowiska!!!!to nie samowite,ze zwierzamy sie mozna nazwac \'obcym\' ludzia..a nie tym z reala na bliskim:)..ale ja wole jednak tak!!Bo na tym blogowisku jest wiele cudownych osob..to az przyjemnosc komentowac ich notki[teraz akurat Twoja:]..Kiedy jest zle pocieszac..kiedy jest dobrze,cieszyc sie z nimi:) wiesz nawet jak bys chciala isc prosta droga to by Ci sie nie udalo..los na to byc Ci nie pozwolil..a dzieki temu wiecej atrakcji masz na Swojej drodze..za rowno przyjemnych jak i mniej przyjemnych..ale to wiadomo musi sie rownowazyc:) Pozdrawiam i dziekuje,za halo na bloga :)
Taai
26 października 2004 o 19:33
Dobrze, ze jesteś!!! I widzisz jednak rodzice już troche kumają o co chodzi! I tak ma być! Zobaczysz, że będzie już tylko lepiej :*
clou
26 października 2004 o 08:20
Dżizys! Nawet sobie nie wyobrazacie, jak bardzo sie ciesze, ze nadal moge prowadzic tego bloga. Ale frajda! Dziekuje za tak cieple slowa od Was. Duzo dla mnie znaczo. Nie chce pisac, ze znowu wszystko sie chrzani. Nie chce! Ale tak juz mam i co!? Dla Tomka odmowilam, powiedziala ze beze mnie nie ma zamiaru isc ;] Kiedys tam umowimy sie jakos. Ale zonk, wszyscy wkolo juz komentujo ... Wiecie .., ze im nie powiedizlam, ze mnie zaprosil - balam sie ... Na swoje polowinki tez nie ide, bo moi rodzice - wspaniali ludzie nie dadzo mi hajsu. Buu! Ale i tak nie chcialo mis ie isc. nie odbylo sie bez malej sprzezcki ale to szczegol. Jutro bede miala fote Rafala ;] Wczoraj same przypaly, na kazdym kroku. Jak ja jutro ludziom sie pokaze!? Ostre wylce. Hehe. Nie ma to jak za dawnych dobrych czasow. Wydaje mi sie ze znalezli adres bloga w cookies albo a Temperatory Internet Files - czyli w pliku a zdresami odwiedzanych stron. Pieknie. Mama informatyczka w systemie wszystkeigo dojdzie. Teraz bede uwazac .. no i mam haselk
wena-marcia
25 października 2004 o 18:35
jupiiiii i dobrze że znów jesteś miedzy nami blogowiczami. Pozdro koffaniutka :**
aucher
24 października 2004 o 21:06
Twoje piękne słowa są jak epitafium...pomagają podnoszą na ducho i ciesz sie że wiem o tym blogu i jeszcze bardziej że będziesz pisała bo brakby mi było twych słów...zawsze widziałaś to o co chodzi!pisałaś od serca i mam nadzieję zawsze będziesz pisac:)to że to mogłem czytać było bardzo fajne i nie żałuje.
carnation
24 października 2004 o 20:44
bo blogi uzalezniaja. A my tym bardziej :) Gdzie znajdziesz takie towarzystwo jak tutaj? Nigdzie :) My jestesmy niezastapieni i jedyni w swoim rodzaju ;) Rodzic na polowinkach? Oj, to brzmi strasznie. Ale przeciez nie musi byc tak zle. Przeciez mama czy tata nie bedzie wszedzie za toba chodzic i cie sprawdzac. Moze im chodzi jedynie o to, ze bedziesz miala swiadomosc tego ze ktores z nich tam jest i bedziesz sama sie kontrolowac?
sensitive_soul
24 października 2004 o 20:35
gartuluje zerwania=) co do komplikowania, to wiele osób szuka problemów tam gdzie ich nie ma.ja np.takie bezsensowne szukanie dziury w całym.ale to też z czasem uzaleznia.tak samo jak masochizm psychiczny...dobrze, że wróciałaś=]

Dodaj komentarz

Clou | Blogi