Bez tytułu
Pan k. zachorowal i byl u lekarza. Wczoraj wrocil do domu. Ale to nie jest ten sam spokojny i opanowany pan k. Chyba poczul nowe mozliwosci, az garnie sie do pracy. O wiele lepiej potrafi sie dostosowac do norm i zasad panujacych w domu. Doslownie: nowy pan k. A jakiego ma speeda, jaka pamiec! - 80gb.
Tak sie zlozylo, ze i moj uklad (tyle ze immunologiczny) nie wytrzymal presji oraz nacisku; nie potrafil odpowednio zareagowac. Skutek: goraczka, angina i ogolnie przechlodzenie organizmu. Tzn. obecnie przechodze ostatnie stadium, czyli: jest juz prawie dobrze. Jeszcze kilka (pracowitych*) dni i w poniedzialek wracam do szkoly.
Nazbieralo sie tego: po ostatkach i po jeszcze wczesniejszej imprezie. Ugh. Ja to jednak jestem wytrzymala osoba (i szalona). Bo spacer w godzinach 3.00 - 5.00 (rano) na mrozie i jeszcze kilka innych przygod ... robia swoje. Malo obiektywna ochrona, wysokie napiecie, jacys rosjanie, ambulans, stop, marsz ... a wszystko zaczelo sie od .. checi sprzedania niewinnego kota, ktory platal sie pod nogani. Zreszto, potem i tak wyladowal na dachu.
Jednym slowem, bylo smiesznie, momentami strasznie: bo ciemno, wilki wyly, psy szczekaly. A z tymi obcokrajowcami to .. ha ha .. chceieli nas podwiesc, ale kiedy zorientowalismy sie, ze to ruscy kierowcy - podziekowalismy.
Noc pelna przygod. Cale szczescie, ze wszyscy cali.
*(bo w koncu trzeba nadrobic zaleglosci.)
Na szczescie juz wychodzisz z choroby. Wlasnie poczatek zimy i poczatek wiosny sprzyjaja przeziebieniom i grypom, wiec pamietaj na drugi raz masz sie cieplo ubierac!!! :)
Dodaj komentarz