Jak powiedzialam tak tez zrobilam. Pierwsza jazde mam za soba. Na placu to zaden wyczyn ja wiem. Ale dla mnie juz to, to spore przezycie - pierwszy raz za kolkiem. Trzeba okielznac ta wielka Mikre;) Po pierwszym przyszedl czas na drugi. A wiec niedziela, poludnie i tato z boku. Niby zwykla droga zwirowa. Dojezdzamy do miasteczka, zeby nie tracic czasu, a! przebije sie przez malenkie skrzyzowanie. Wszyscy w rodzinie maja wrodzony talent, wiec dlaczego ja mam go nie miec!? Ledwo rozejrzalam sie w lewo prawo, kierunek, jade.. bus! Nie wiem skad sie tam wzial, ale stal sobie, dobrze ze stal. Uff. Szybko wycofalam, panowie sie usmiechneli. Pewnie pomysleli sobie, kto tej babie dal prawko! Haha. Prosze pana, ja go nie mam, to moj drugi raz.
*linka*
18 kwietnia 2007 o 11:46
Och podziwiam :>. Ja chyba nigdy się nie zdecyduję, żeby w ogóle spróbować zrobić prawo jazdy :P. Moim zdaniem to zupełnie nie dla mnie :D.
Justys
16 kwietnia 2007 o 21:32
po pierwszym moim razie bylam zalamana:) a skad jestes??:>
Close_to_Heaven
16 kwietnia 2007 o 11:34
Zatem powodzenia w okiełznywaniu \"Wielkiej Mikry\", czy jakoś tak ;p
Dodaj komentarz