Boze za co mnie tak pokarales? Gdzie popelnilam blad? Powiedz. A postaram zmienic cos w moim zyciu. Dluzej tak nie pociogne. Blagam. To mnie cholernie niszczy od srodka. Wypala... Za jakie grzechy? Czemu ja? Potrzebuje Cie. I nie jest prawda, ze wiekszosc ludzi przypomina o Twoim istnieniu dopiero, kiedy na swojej drodze napotykajo przeszkody. Pamietasz jak dzielilam sie kazdo swojo radoscio .. Wierzylam i wiem do tej pory, ze to co jest dobre i mnie spotyka - jest od ciebie. Tylko szkoda ze jest tych radosci coraz mniej.. Boje sie, ze wkrotce mogo calkowicie zaniknoc.. Dziekowalam Ci za kazdo rozmowe z Damianem .., ze moglam go spotkac na swojej drodze .. I pamietasz .., nie mialam do Ciebie pretensji, kiedy przyszedl czas sie rozstac i kazdy pojechal w swojo strone. Teraz spojrzmy prawdzie w oczy: dlaczago Boze wystawiasz mnie na tako probe, skoro wiesz ze i tak jej nie przetrwam .. To nie takie latwe wygrac ze slabosciami. Opanowac swo gwaltownosc, przelamac sie i normalnie zyc, jakby nic sie nie stalo. Nie! Bo sie stalo. Nie oszukujmy sie. Nigdy nie bedize jak przedtem. Moze jestem slepa, cos pominelam, ale bez przesady .. Dlaczego inni nie potrafio przyznawac sie do bledow. To zalosne. Jeszcze kilka miesiecy temu nawet przez mysl by mi nie przeszlo, ze cos takiego moze miec miejsce .. Nie sodzilam, ze pod jakimkolwiek wzgledem cos moze zaklocic moj wewnetrzny spokoj, hart i rownowage .. zburzyc wszystkie te fundamenty .. Jestem juz przy granicach wytrzymalosci. Jak dlugo bedize to sie jeszcze ciognoc ...
Znasz powiedzenie: Co Cię nie zabije to Cię wzmocni? A wzmocni! napewno, bo przecież nie zabije :>! Wiesz Clou dawno tu nie zaglądałam i odniosłam bardzo miłe wrażenie, dorosłaś jakoś tak bardziej, zmieniłaś się. Chociaż w tej notce przejawia się twoja słabość to jest to bardzo mądra notka, to może dziwne ale wprawiła mnie w zachwyt. Ale nie o tym miałam... Wpadłam się pożegnać, usunęłam bloga, ale coś czuję że założę nowego, tyle że po maturze najszybciej. Czymaj się! :) Pozdrawiam i obiecuję, że podam linka, gdy wrócę...
każdego człowieka kiedyś spotyka nieszczęście..tyle że każdy przezywa je w inny sposób...ale niedługo szala sie odwróci i znowu usmiechnie się do Ciebie szczęście...nic nie trwa wiecznie!
*linka*
26 września 2004 o 14:28
To straszne, co się dzieje. Ty, zawsze taka pełna energii i pogody ducha, roześmiana, teraz znajdujesz się w takim stanie? Strasznie trudno jest mi się z tym pogodzić. Nie wiem, co takiego się stało, ale widzę, że nie chodzi o żadne błahostki. W każdym razie masz prawo zwątpić, załamać się... Ale ja wiem, że się z tego wygrzebiesz. Bo Ty zawsze dasz sobie radę, to jest pewne. Z całego serca życzę Ci tego, żeby wszystko się jakoś ułożyło i żebyś nie musiała tak cierpieć... Wytrzymaj jeszcze troszkę, kochana. Na pewno On wkrótce położy temu kres i znowu zaczniesz patrzeć na wszystko optymistycznie. Jestem przy Tobie, chociaż tak daleko... Przykro mi, że nie mogę Ci jakoś pomóc czy ulżyć... Trzymaj się, Clou :*:*.
bo tak jest zawsze.. raz z gorki a raz pod... zawsze pod jest najtrudniej :/;/ jestem z Toba caluje :*:*:*
outside
24 września 2004 o 22:11
nie wiem...ale JA wierze we wszytskich ludzi:*
moze juz niedlugo wyjdziesz z tego dolka i zasypiesz go....:* i napiszesz ze tamta notka- to glupoty;):*:D powowdzenia:)
Dodaj komentarz