Do jakich wnioskow doszla kolezanka na biologii...
No ! Jestem juz. Piszoc te notke chce podziekowac za zainteresowanie mojo osobo. Hhehhe. Ostarnio troche wkurzona bylam, ale szybko przeszlo ;) W srode mialam dwa mecze - jeden wygrany, a ten drugi no coz troche gorzej poszedl, ale to nic. Jeszcze dzis odczuwam ... zmeczenie? W kazdym bodz razie bylo ciezko. Musialysmy duzo z siebei dac. A jak wczoraj nioslam do domu siatke z zakupami to myslalam ze jej nie doniose! Hhah! Serio. Czulam jak moje palce odpadajo. Heheh. Tak to jest jak bez treningow sie gra! Jeszcze Wam cos powiem. W srode popoludniu zachodze do salonu Idea, pytam a ci oznajmiajo mi, tz. taki bardzo fajny (i przystojny ;) pan ze wlasnie przyszedl duplikat karty! Popedzilam do domciu cala w skowronkach ... Szybko tate zwerbowalam :] i polecielismy kupic fona. Jepi ! ! ! Ol jeee! Czyli od srody juz sesemesuje. Swietnie jest! Ostatnio tez jakiegos wirusa sprowadzilam do swojego kompa, nie wiem jakim cudem, ale udalo mi sie go usunoc, czy jak to sie nazywa kwararantannie poddac? Heheh. Starszej nic nie mowilam, myslalam ze neta nie ma, ze jakies problemy, ale wczoraj wlanczam i kolejna suprise! Linko bede Ci wdzieczna jesli kiedys tam znajdziesz troche czasu i opiszesz jak wyglodala marura z niemca. Nie spiesz sie z tym, wiem ze masz teraz duzo na glowie. Moze ta i kolejna notka nie bedzie o Nim, ale obiecuje, ze kiedy wreszcie odwaze sie to od razu sie o tym dowiecie. Nie jest ze mno tak zle. Nie tylko ja mam takie problemy :] ehhe. Mysle ze w najblizszyb czasie wkoncu to nastopi: spikniemy sie i .. Linko dede mogla wreszcie Ci powiedziec jak ma na imie. Hheheh. Ale uwierzcie, ze wiedzialam, po prostu z glowy mi wylecialo ehheheh. Trzeba miec ten talent. Wczoraj to dopiero ubaw mialam na lekcji. Biologii. O jeny ! Jaka beka byla. Doslownei wszyscy taczali sie po lawkach, podlodze. Nawet sama babka ne pczotku nie mogle sie opanowac, a to wszystko za sprawo mojej kolezanki. Ona jest niemozliwa. Heheh. Omawiamy teraz uklad rozrodczy, wiec profesorka pokolei wszystko nam omawiala ... nawet cicho bylo w sali. Kiedy zapytala jako przeszkode czy cos takiego plemniki napotykajo kiedy chco dostac sie do komorki jajowej, dziewczyna bez namyslu odparla, ze ... smrod! Tak po prostu bez namyslu. Buhahah. Jak mozna smrod napotkac? Niemozliwa jest! Jeny, jak wszyscy ryli, a babka po tam jak zdolala sie opanowa spakowala jo i wywalila za drzwi, a reszta klasy nadal wyla, dopoki nie dostalismy piecio - minutowego wykladu na temat naszego zachowania. Hhahah. A teraz pewien dodatek (do notki). Ula ! Ale ostro bylo. Buhahaah. Babka z niemca tak bezczelnie dzis sie zdenerwowala na lekcji, ze po dyrektorke poszla. Wyrwala jo z matur i co zadowolona kobieta? Dopiela swego? DUPA! Poniosly jo emocje, zdenerwowala sie rozmumiem. Miala prawo, ale po co az tako afere z tego robic. Ok. Zdaje sobie sprawe co narobilam. Jestem gotowa wypic to piwo ktorego sobie nawarzylam. Jebnieta kobieta. Przynajmniej beka byla, a jej puscilu nerwy - co wcale nie jest nowoscio. O co poszlo to nie bede pisac ;) bo lipa. Widzicie co na biologii sie dzieje, a na niemcu ... hehe. Aj tam. Moze jakos sie ulozy, choc jestem swiadoma ze duze konsekwencje poniose za swoje zachowanie. Buhahaah. Eh ci dorosli - oni to we wszystkim zlo widzo. Jestesmy tylko ludzmi. I kazdy uczen oprocz obowiozkow ... no nie mozna we wszystkim byc dobrym... No dobra powiem za co bo i tak bedziecie pytac, spokoju nie dacie :) Ja weszlam do sali i jeszce pare osob ze slowami na ustach: kolednicy przyszli. Ot tyle. Babka nas rozsadzila. My pogadali se troche, a ta sie do mnie przybujala zeby chrupek nie jesc, no to przestalam. Potem sie rzucila, ze pewnie pod ksiozko jej chowan no to zgnilam i cala klasa - pokazalam ze tak jest faktycznie a ta cala czerwona poleciala po dyrke! Niby nic, a tako afere z tego urzodzile, za hej! widac ze kobieta ma problemy ze sobo :] No i na tyle. Hheeh. Normalnie poszlabym teraz sobie na rower, ale nie dam rady. Doslownie pluca mi wysiadajo. Ble. Zaliczalam dlugi dystans na w-f. No ale to nic. Pokaszlam sobie, pokaszlam, az nic z pluc nie zostanie i bede dalej jarac ! Hheeh. Zartowalam, bo od kiedy weszlismu do prawdziwej Europy ( a niby wczesniej gdzie bylismy, na Grenlandii?) rzucam ! Z calkiem niezlym skutniem.
Aucher
22 maja 2004 o 14:55
NaUCZYCIELE TO ŚWIETNY OBIEKT , Z KTÓREGO MORZNA BRAĆ POMYSŁYN NA UBAW ;) {to nie text z encyklopedi} I jak tu przeżyć latoi bez tych ubawów??? chyba że zostaje życie poza szkolne pozdro :)
cała_ona
22 maja 2004 o 14:48
bo nauczyciele to takie dziwne stworzenia :P podobno umeija uczyc ale ja yhmmmm mogla bym sie z tym sprzeczac :D
o nie dzis niosłam trzy siaty z zakoupami to do słwnie palce mi poodpadały hehe. A ostatnio tysz miąłam wirka jakiegoś na m.. cos tam heh. Pozdróffki pa :)
Aaa z nauczycieli to można się czasem pośmiać... znierwicowani ludzie.. :) U nas facet od matmy krzyczy (a raczej, drze ryja)i udarze pieścią w ławkę... Zamknijce wreszcie mordy~!!! Przyjemniaczek no nie.. hehe :) Facet od historii gra na harfie i ma paznokcie do szpica i jak odpowiadasz albo stoisz przed nim to świdruje Cię swoimi obleśnymy oczkami... hehe :) Pozdrowka! :)
hehe u mnie na lekcjach było podobnie..tyle że w podstawówce, w liceum już trochę poważniej ale też nie do końca, bo moja klasa została uznana przez ciało pedagogiczne za najgorszą klasę w szkole...prawie co semestr nasze wyniki w nauce były najgorsze i zajmowaliśmy pod tym względem zaszczytne ostatnie miejsce..hehe a tu same panny mam w klasie!!więc zazwyczaj są buły jak mamy lekcje z jakimś nauczycielem płci męskiej ....pozdrówki pa
No rzeczywiscie spoko u nas na lekcjach, zawsze cos tam ciekawego sie zdarzy. Hhehe. Na biologii babka sama miala problemy zeby sie powstrzymac os smiechu a jak przyszlo co do czego to rowneiz ledwo nas powstrzymala. Na niemieckim hehe troche chrupek jadlam troche pogadalam, a kobieta nerwowa jest i tyle. Uwage mamy na pol strony w dzienniku, kosy. Zanizyla oceny (dwei dziwczyny zagrozila) ale ja mam troche lepsze oceny wiec mi to nie grozi. :] huja tam aj tam. Raz się żyje. A brat rado do 14.00 w domu siedizal. Balam sie zeby nie wparowal na mojego bloga, bo cos mi sie wydaje ze kojarzy moj nick. Nie wiem. A swojo drogo to chcialabym uslyszec Twoj smiech linko. Podobno tez jak zaczne wyc to wszedzie mozna mnie uslyszec ;) KiNiU jak szlam do lo, myslalam ze spotkam tu zakuwanie i zmule na lekcjach, ze nigdy nie bedzie tak jak w gim ;) PO krotkim czase okazalo sie ze bylam w bledzie, z to klaso dogaduje sie jeszcze lepiej, a i wiecej przypalow, smiasznie jest. Glupawka prawie nie opuszcza ;) Hhehe ostatnio p
*linka*
21 maja 2004 o 14:58
Hmm... Czyżby już udało Ci sie \"unieszkodliwić\" brata i odciągnąć go od zamiaru wchodzenia na Twojego bloga ;)? No tak, byłaś zmęczona, ale przynajmniej miałaś tę satysfakcję, że dałaś z siebie wszystko :). Czas na opisanie tej maturki na pewno w końcu znajdę - prawdopodobnie jakoś na początku czerwca, kiedy już będę miała za sobą maturę. Wiesz, Ty z tym jego imieniem przypominasz mi mnie samą. Ja co prawda takiej rzeczy nigdy nie zapomniałam, ale za to szereg innych równie niezrozumiałych :>. Po prostu nie ma to jak skleroza, która nie boli :D. No to na biologii mieliście nprawdę wesoło :>. Co sczuję, że ta Wasza nauczycielka wywaliłaby mnie razem z ta koleżanką, jakbym zaczęła wyć ze śmiechu :}. Bo jakby nie było zazwyczaj najgłośniej słychać właśnie mnie :P. Hmm... ciekawośc mnie zżera, a nawet nie mogę wysnuć żadnego domysłu, co takiego mogłaś na tym niemieckim zrobić, że aż tak sie kobieta zdenerwowała... Mam tylko nadzieję, że konsekwenc
*KiNiA*
21 maja 2004 o 14:53
Jak tak czytam twoje notki to przypomina mi się moja stara gimnazjalna klasa. Zawsze było dużo śmiechu, dużo przypałów aż chciało się tam chodzić. Szłam do szkoły wkurzona a wracałam rozbawiona. To były czasy...
Dodaj komentarz