i tak i nie
Jak nie jedno to drugie. Pech, ktory przesladuje mnie od jakiegos czasu. Czasami nie mam sil zeby walczyc o swoje. Dzisiaj najzwyczajniej rozplakalam sie. I nawet wstyd mi nie bylo! Bo co!? Zdarza mi sie tak, gdy ktos na mnie krzyczy. W ogole po co ktos krzyczy na drugego czlowieka? Babka po prostu wstretna. Od tygodnia probuje zalatwic to zaswiadczenie zeby moc 'isc' dalej. A ona dopiero dzisiaj mi mowi, ze potrzebny jest podpis pewnego pana, ktorego dzisiaj niestety nie ma. I to wszystko niby moja wina. Myslalam, ze ja ugryze!
Ostatnio znajomi pytaja dlaczego taka smutna jestem. Nie dziwie im sie. Sama siebie pytam ;) Jest zwyczajnie - normalnie. Nie ma nic gorszego jak sztuczny usmiech. A zeby cieszyc sie bez powodu, bez sensu. Tak jak niektorzy, ktorych spotykam na codzien - wiecznie smiejacy sie. Praktycznie z niczego, z wymyslanych glupot. Jak sie nazywa noga murzyna? Nygga! Kiedys zawsze razem, teraz juz tak nie umiem. Nie chce umiec. Patrze na nich wszystkich z boku jak obcy.
Jasne, ze mi przejdzie. Czekam tylko kiedy. Z M. juz sie nawet odzywamy. Nie wiecie jak mi ulzylo. Myslalam ze do konca swiata bedziemy tak milczec. Sama tez juz prawie zapominam o calej tej sytuacji, choc nie jestem gotowa zeby o tym mowic i chyba predko nie bede. Narozrabialam jak zwykle. Kropka.
Dodaj komentarz