kimono
Wielka majówka pod kryptonimem: Jezioro Labedzie oficjalnie zakonczona. Pozostaly jedynie skutki. Jak sie wylecze, bede mogla ruszac dalej na road trip ;]
Z cyklu: Przygoda na Mazurach..
Ciesze sie, ze dalam sie namowic i pojechalam. Bylo niesamowicie smiesznie i szalenie. Tego mi bylo trzeba; imprezek na swiezym powietrzu, grilla, piwa .. swojskie klimaty, nie ma co! Czego mysmy tam nie robili! HaHa. Podnoszenie rankingu, trzymanie piatki (zapewnie zastanawiacia sie o co chodzi z ta 5 ;) oj! Biegalam nawet po jeziorze o 4 nad ranem. Krecilismu film. Spiwor - prawie jak kimono. Jezioro - prawie jak morze.
No. I wiele wiele innych przygod. I czuje, ze juz nie potrafie pisac notek.
Terez intensywnie kuruje sie, zeby w poniedzialek byc w pelni sil. Musze sie stad wydostac, z tego zatloczonego miasta. Tym bardziej, ze teraz jest u mnie remont. Juz od 7 rano stukaja. Koszmar.
baw sie dobrze :* i oc nie umiem pisac notem jak umiez.. Ty kłamczuszku jeden.. :))))
Pozdrawiam serdecznie!
Dodaj komentarz