Serce mi peka, kiedy siedze i wszystkie te mysli naplywajo do glowy.. Lzy same cisno do oczu, w brzuchu skreca. Przeciez to moja mama. Tak nie wolno, a jednak co mnie podkusilo. Jeszcze nic takiego sie nie stalo. Zdozylam sie opanowac i ugrysc w jezyk. Glupio mi to pisac, jednak nie rozumiem czlowieka. Bu! Jak to odlegle brzmi, az zal dusze sciska. Kocham swojo mame, jednak niekiedy tak mocno mnie wkurza, az sie we mnie gotuje. Nie potrafie tego wytlumaczyc drogo rozumowo, zadno drogo ani sposobem nie potrafie.. Sciska mnie w srodku. znowu ta sama sytuacja. Ja pierdole! Mam tego juz dosc. Literki mi sie rozmazujo przed oczyma. Cos kapie .. to lza. Nie da sie ukryc, jestem zbyt wrazliwo osobo. Gdzie sie podzial moj optymizm? Ciezko mi. hce stad isc, w sino dal .. zapalic.. Przejdzie mi. Wiem, ze mi przejdzie. Za jakis czas na pewno. Musi. Tak zawsze jest. Musze swoje przecierpiec. Ja pierdole! Mam juz dosc tego wszystkiego. Macie mnie za jakos gowniare, czy co? Bez przesady! Zawsze sie tak samo zaczyna i tekst: 'ile ty masz lat ..?' 17 mamo! Jestem juz prawie dorosla, a Ty mi wszystkiego zabraniasz! To cholernie wkurwia, wiesz? Masz tego swiadomosc? Ile mozna tego sluchac! Zbrzydlo mi juz te cale kombinowanie. Glupie wyjscie i mam sie z tego tlumaczyc? To boli. To drobna przesada, zebym musiala sie wczesniej zapowiadac, tzn. tydzien wczesniej was poinformowac i blagac, byscie sie zgodzili. Chodzic za wami cale siedem dniwreszcie rozplacze sie i ewentualnie zgodzicie sie na dwie godziny przed imprezo. I co, jestescie z siebie dumni? Mam isc z takimi zapuchnietymi, czerwonymi slepiami i niby mam sie zajebiscie bawic, co? Wiec po co takie podchody. Czy wymagam az tak wiele. Od czasu do czasu pobawic sie ze znajomymi. Zyje jak w wiezieniu. Owszem, niekiedy jak odpowiednio pokieruje sytuacjo - uda mi sie gdzies wyskoczyc. Jedno pytanie, moze stwierdzenie .., o ktorym sie chyba nigdy nie dowiecie - przynajmniej nie mam zamiaru tego mowic, jest mi to teraz zupelnie obojetne: czy sie kiedydykolwiek domyslaliscie, ze boje sie czy nawet wstydze zadawac pytania, zeby gdzies wyjsc wyruszyc. Niekiedy z gory znam odpowiedz. ale co im szkodzi .. Przeciez ich to nie boli, ani nie swedzi, ani nie szczypie KURWA !!! Nie! Tak to nie bedzie. Najwyzsza pora by to zmienic. Doskonale zdaje sobie sprawe, ze jestescie moimi rodzicami i z tego wlasnie powodu mam jakies zobowiozania wobec was - rozumiem. Wiem ze nam obowiozki jako dziecko uczen i obywatel, ale do jasnej cholery nalezo mi sie tez jakies prawa i przywileje. Nie pomyslicie o tym? Chyba nie chcecie bym postawila was przed faktm dokonanym .. A moze jednak? Czego wy jeszcze ode mnie chcecie, nie za duzo wymagacie? Nie przeceniacie mnie przypadkiem. wrzyc na luz, moze wtedy sie dogadamy, bo teraz jakos nie potrafie. Tak po prostu: nie rozumiemy sie. Nigdy nie bylo telacji matka - corka. Wstydzilam sie mowic o pewnych sprawach, omijalam - moze to byl moj blad. ale balam sie waszych reakcji, wtedy dopiero by sie zaczelo .. Chcecie ze mnie chodzocy ideal zrobic czy moze drugo matke terese!? Jeszcze wam zle! Czy macie ze mno jakies problemy, musiecie sie za mnie wstydzic? Nie! Wiec o co chodzi? Owszem, wychodzo czasem na jaw moje odchyly, ale wy o tym wiecie !! Wiecie, ze nie jestem grzecznym kujonkiem, co cicho siedzi na lekcjach. Ja zyje! Potrzebuje ruchu, powietrza! To normalne.. Co do zachowania nie jestem nie jestem idealem, ale nigdy wam to nie przeszkdzalo. Szkole zostawmy, jak do tej pory byliscie usatysfakcjonowani - oczywiscie procz ostatniego roku. Kilka przedmiotow sama przehulalam, ale przeciez byliscie siadomi, ze mam problemy z jezykami. W zaden sposob mi nie pomogliscie, a moze akurat wtedy tego potrzebowalam? To bylo zbyt trudne .. zbyt mocno obcioza psychike. Ale jakos dalam rade. Nie mialam zadnych wiekszych problemow ani z osobowoscio ani wogole. Czy nie mozecie tego docenic. Sprawa jest prosta: nie ufacie mi. Jedno pytanie, dlaczego? Przeciez ja nic zlego nie zrobilam. staram sie byc dobrym dzieckiem czlowiekiem. Nie wiem co mam jeszce napisac, to takie niepojete! Ha! Zeby te slowa dostaly sie w ich rece, dopiero mieli by ubaw! a moze lezki by wam pociekly z oczu, tak jak mi teraz ... ojej, biedactwa. Mam to wszystko w dupie! Nawet nie probujecie mnie zrozumiec. Jestescie wygodni, nawet za bardzo. ale to do czasu. Najzwyczajniej jest wam dobrze. Najlepiej kiedy macie mnie na oku - wtedy to juz wogle .. Do pelni szczescia brakuje jeszcze zebym wziela lekture w garsc albo zapierdalala nad ksiozkami. Owszem, ale so pewne granice, a wy wlasnei o nich zapomnieliscie! O to mi chodzi. Czy to takie trudne? Litosci! No moze nie tylko o to .. Istny horror co? Pewnie sie zastanawiacie jak ja tu wytrzymuje? chyba nie myslicie, ze ich slucham we wszystkim czy nawet po czesci. Co to to nie! Trzeba umiec wytrwac w takich warunkach, jeszce dobrze zabawic sie przy tym. nie chce mi sie tlumaczyc. to bylo przegiecie ze strony mamy.. Juz mi troche lepiej - wyzylam sie piszoc. Tylko szkoda, ze obudze sie rano i bedize znowu to samo. Ostro! Zdenerwowalam sie. Nie zawsze tak robie, kiedy cos mi nie wychodzi .. Ale nie potrafie tego zrozumiec. Dlaczego? Dlaczego oni mi nie ufajo, za jakie grzechy? Czy zbyt wiele od nich wymagam, sodze ze nie .. Tak jakos mi dziwnie. Jakbym odkryla swojo czostke. Zapewne nie wiedzieliscie wczesniej jak okrutni potrafio byc moi rodzice. I nigdy sie nie dowiecie do jakich stanow potrafio mnie doprowadzic. To zbyt osobiste przezycia, przejscia. Oni so staroswieccy. Wychowani w prawdziwych rodzinach, jak ojciec cos postanowi to tego nalezy sie tzrymac, oczywiscie sprzeciw niemile widziany - to malo powiedziane.. ale przepraszam bardzo teraz so zupelnie inne czasy, czy jeszce tego nie zauwazyli? To takie dziwne, kiedy dowiedzieli sie ze palilam fajki, zgnili ze mnie bo odpowiednio potrafilam zamotac sytuacje, normalnie to chyba nie wiem .. Zabic - by nie zabili, ale bylaby jazda. Rozczarowalam sie. A to dlatego, ze tak barzdo zalezalo mi na tej piotkowej . I kicha. Nic z tego. nie ma szans, nie pojde .. a mam tako ochote sie napic, jak nigdy dotod. Maly kryzys, gigantyczny dol? Nie jestem w stanie tego ocenic. Za duzy szok. ale nie to zeby u mnie caly czas tak w domu bylo. Potrafie sie opanowac, lecz nie zawsze. Niedlugo mi przejdzie. Juz jest troszke lepiej. Przed chwilo dzwonil tato - slyszalam tylko jak mama skarzyla sie co tu z Mackiem wyprawiam! Buhaha. Bo Maciek to moj brat - kilka dni temu kupil samochod, a dzis (wtorek) spieprzyl z lekcji i pojechal gdzies z kumplami. Ja niby tez sie zbiesilam .. Hahah! I jutro bedizie surprise - tato wparuje na nocke do domu. No niby sie ciesze. Gnije sobie .. Znowu rodzinka w komplecie.. No i moja pierwsza ocenka w tym roku szkolnym z rozszezonego przedmiotu: fizyki (cztery razy tygodniowo): 4+ elegancko. Dzial kosmos, co wy na to kosmiczni imperatorzy? Elegancja Francja!
ojj sori że ci wyżuciłam wybaczysz?? już nigdy tak nie uczynie................. Widze zmianke szabloniasa :))) Fajny. AA co do noty nie szmutaj sie :(((((((((
.::*bronxi*::.
15 września 2004 o 20:54
Moshe pomyslish ze nie rozumiem..wiem..w takich chwilach cały swiat nje rozumie co czujesh..i jeshcze jak byna siłe proboje ciem zgladzic...ale to przejdzie..mimo ze jestem młodsha..przzywalam to wiele razy..eh...wiedz ze nje jestes sama...
rodzice martwia sie o ciebie, dlatego sa tacy. Zobaczysz, ze jak bedziesz miala swoje dzieci to tez bedziesz drzala na mysl o tym, ze gdzies beda sie wloczyc po nocach. Mowie juz jakbym miala 100 lat, ale potrafie zrozumiec rodzicow. To glupie, ale jak moja strasza siostra gdzies wychodzi to najchetniej bym jej zabronila, nigdzie bym nie pozowlila wyjsc, bo sie boje o nia. O to, czy jak za duzo wypije to czy ktos jej nie wykorzysta, nie zrobi krzywdy, czy nikt po drodze nie napadnie. Co to bedzie jak bede miala swoje dzieci? Z mieszkania chyba zrobie wiezienie :)
Powiedz im to co napisałaś... powiedz jak bardzo Cię krzywdzą... Nic innego chyba nie pomoże... Bo bunty i sprzeciwy nic nie dają tylko pogarszają sytuację... No ale jak musss to muss... czasem.... Czasem trzeba... Ale mówie... spróbuj chociaż porozmawiać na spokojnie... Pozdrwiam!
no niezaciekawa sytuacja z tymi rodzicami, ale może jak skończysz 18 lat to trochę zluzują...moja kumpela ma jeszcze gorzej, bo ma 19 lat a rodzice traktują ja jakby miała 10 lat..przez to juz pare razy chciała uciekać z domu ale jej przeszło..jej ojciec powiedział że dopóki mieszka pod jego dachem będzę postępowała tak jak on jej nakaże..jak sie wyprowadzi i będzie zarabiała na siebie to może robić co jej się żywnie podoba..nawet na studia jej nie chciał puścić ...jak widzisz inni też mają przesrane..mogę mieć jedynie nadzieję że rodzice Ci wkońcu zaufają..możę oni poprostu się o Ciebie martwią??trzymaj się ciepło papa :*
Dodaj komentarz