Cholera. Znow zaczna sie te nieszczesne wojny (z rodzicami). Tym razem o jedzenie. Fuck. Bedo we mnie wciskac .. eee. Nie chce. Po co ja poszlam do tego lekarza. Buu. Pokluli. I za malo mam .. tych no .. leukocytow, limfocytow (?) w kazdym badz razie zaczynalo sie na L. Ponizej dolnej granicy. To ze limfocyty zaliczajo sie do leukocytow to i ja wiem. Nie ma silowni. Nie ma aerobiku. Jest intensywne odzywianie. Znowu bedo kluc. A ja tak bardzo boje sie igly. Jak jo widze to prawie 'serce wychodzi mi na wierzch'. Aj.
.. 'bedzie dobrze dzieciak, uwierz w to a tak bedzie' ..
kaisa
10 marca 2005 o 10:52
wiara czyni cuda...drogaa clouu nie wiesz nawt jak Cie polubilam, twojee komentarze sa swietnee;] aj...czemu internet podsuwa nam ludzi pod nos, zeby potem zabrac z przekora...bo internet to nie rzeczywistosc..
Eh, niedobrze...Ale jak się wkońcu doleukocycisz to będzie znów siłownia i aerobik. A kto wie? Może pielęgniarka będzie przystojnym mężczyzną bez przejść :]
u mnie rok temu stwierdzili ze mam anemie...ale naszczescie nie wysłali w koncu do lakarza...ja na widok igły(nawet w tel.) nieml mdleje.jestem za WIOSNYYYYYYYYYYYY!
żyleta=)
06 marca 2005 o 16:49
pomyśl w tedy o czymś innym.. to zawsze pomaga..:) pzdr!
Dodaj komentarz