O prosze: burza sniezna.  Prawie jak grudzien. Damy rade! Czapke tez wypakowalam. Pomyslec, ze jeszcze tydzien temu biegalam w krotkim rekawku. Hoho. Sie porobilo!
A! Bo parapetowa, tam cos jeszcze.. Wykrecam sie jak moge. Na swoje otrzesiny tez nie poszlam, zeby w piatek byc ok. No i bawilismy sie do bialego rana. W komandosow ;)
Nudze sie na tych studiach. Z jednej strony, przynajmniej wypoczne. Ale ile mozna !? Kazdego dnia przez okragly miesiac walczylam ze soba, zeby ich nie rzucic. Powaznie. Bo niby co mnie tu trzema!? Aaa, mniejsza o to. To zbyt powazna decyzja dlatego jeszcze jej nie podjelam i pewnie nie predko to nastapi jesli w ogole. Az tak odwazna to nie jestem.
Siegnelam po 'Kod da Vinci' Browna. Postanowilam przeczytac zanim zobacze film. Musze przyznac, ze lektura bardzo wciagajaca. Akcja - to lubie. Odnosnie samej tresci bylam totalnie zaskoczona. Nie wiem ile w tym prawdy, ile fikcji  jednakza nic nie zdola zaklocic mojej wiary. To pewne. Film dosc wybrakowany w stosunku do ksiazki ale ujdzie w ostatecznosci.
Takie male pytanie na koniec: lubicie zapach Lancome Miracle?