Marnosc, marnosc nad marnosciami....
Taki niestety jest swiat, w ktorym zyjemy. Zsuwa sie coraz bardziej w dol i nie powoli tylko nagle, gwaltownie szybko... Popada w coraz wieksze zgorszenie. Zchodzi na psy. Moze swiat nie tak do konca, ale ludzie ktorzy na nim zyjo, to co wyprawiajo jest co najmniej bezczelne. So tacy, ktorzy nie wstydzo sie nawet najmniejszej podlosci. So bezwzgledni i obludni. Falszywi. Po co tacy so? Nikt nie rodzi sie zly. Wplyw na to jacy jestesmy ma wiele czynnikow, ale glownie zalezy to od otoczenia w ktorym przebywamy i wychowania. W takim razie czy grozi nam zaglada? Czy zlo moze wziosc gore nad dobrem lojalnoscio iszczeroscio. Po co ludzie tacu so, tak sie zachowujo. Nie wierze ze czynienie przykrosci innym, daje in satusfakcje, ze motywuje do czegos. Przeciez kazdy czlowiek ma sumienie.. Jak tak mozna... Szczyt podlosci. Przeciez inny czlowiek cierpi przez to.. Tak.. tym razem na mnie trafilo... Uspokoilam sie juz, ale bylo ciezko. Ostatnio zla passa mnie nie opuszcza. Fuck! Kurw mac. Nowy telefon. Na swieta tato mi kupil. I huj. Ja sie nie rogam, ale jak pomusle o tym co mnie spotkalo .. to doprawdy szkoda slow... Swiat idzie na zgorszenie. Nienawidze...