• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

clou

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004

Archiwum kwiecień 2004

< 1 2 3 >

Kochać wcale nie znaczy czynić dobro, wspomagać...

Kochać wcale nie znaczy czynić dobro, wspomagać czy też chronić kogos, bowiem w ten sposob traktujemy blizniego jak zwykły przedmiot, zas siebie samych postrzegamy jako istoty modre i szlachetne. A to nie ma nic wspolnego z miloscio. Kochac - znaczy połoczyc sie z drugim człowiekiem i dostrzec w nim iskrę Boga.

Jaki ten swiat jest niesamowity ! Tyle w nim sprzecznosci, nieszczesc ludzkich, a zarazem pelno milosci, wiary i otuchy. Ludzie potrafio wspierac sie wzajemnie i kochac. Ufajo sobie. Fajnie czasem tak popatrzyc na ludzi, ktorzy so w pelni szczesliwi, choc nie mam zadnych potstaw, zeby tak twierdzic, co ktyje sie pod tymi usmiechnietymi twarzami. Ale bodzmy dobrej mysli... Hm... Tylko dlaczego ja nie potrafie tak kochac? No moze i potrafie (wiadomo rodinka, przyjaciele), ale chodzi mi o tako inno milosc. O wzajemne zrozumienie, zaufanie, chec bycia ze sobo... i te dziwne motylki w brzuchu na widok ukochanej osoby :D nie potrafie. Jestem pewna tego co mowie, takie so fakty. Nigdy nie mialam szczescia do milosci i facetow. Ale nie bede tu narzekac, bo to nie w moim stylu. Tylko chcialo by sie czasem takiego kogos .. przytulic. Bo moj problem polega na tym, ze zawsze wybieram tych nieodpowiednich. Co to znaczy? Duzo by gadac. Albo jakies towarzystwo zjechane, albo jeszcze lepiej : wogle kolesia nie znam. Hehhe. Obecnei cierpie z tego drugiego przypadku. SPEED U mnie: szkola, przypaly, odjazd na maxa, ON (skleroza ze mnie zapomlam jak ma na imie, a wiedzialm - trzeba miec tego downa zeby zapomniec :] tak wiec On tez sie w mojej sql uczy i tak samo niesforny blondynek jak ja (hehe On: blondynek, ja ... czrna? Tak, tak, ale jaki blondynek. Jakby to opisac: pierwszy raz w zyciu widzialam taki fryz. oze innym razem porusze ten temat ;). Daje sie we znaki wszystkim wkolo. Niby takie dwa ziolka z nas (heheh;) sie nie zdozylismy jeszcze poznac, a bylo tyle okazji. Szkoda gadac. Nie potrafie, po prostu nie potrafie sie przemoc i zrobic ten pierwszy krok. Moze zbyt leniwa jestem czy jak, ale po cichaczu tlumacze sobie (wiem ze to glupie), ze gdybu mu zalezalo to pierwszy by zaczol temat. Jak nie ... Ja sie nigdy ludziom nie narzucalam (hehe NIGDY NIE MOW NIGDY !!!). To do mnie nie pasuje. I jakos tak tlumie to w sobie, nie jest zle. zawsze bylam silno osobo i potrafie radzic z czyms takim. Tylko ze czasem przychodzi taki dzien, ze ... Heheh. Doskonale zdaje sobie sprawe, zeby kochac nei wyztarczy druga osoba - tu trzeba cos wiecej (czytac w tytyle)... Co tu duzo pisac. Nie jest zle. W sql sie ulkada (pomijajoc kolejno kose z neiemca, ale Wy nie myslcie ze ja jestem taka glupia ze paleczki dostaje, to po prostu zalezy od nauczyciela, bo podobno psychicznei chora jestem - musze sie leczyc :], a poza tym to wszystkich namawialam zeby egzamin pisac i podanie do dyrka i jeszcze inne bajety. Tak tak. Pani Prof. to dopiero ma wyobraznie, ale przynajmniej smiesznie bylo - wylec na lekcji. I pomuslcie ze tak 2 razy w tyg. Szkoda mi jedynie tego, ze nic nas nei nauczy, co tam od wrzesnia zapisuje sie na prywatne lekcje, bo chce maturke wlasnei z niemca zdawac). Co jeszcze? Ze znajomymi sie tez bajerancko dogaduje. nic dodac, nic ujoc. Humore sprzyja, a 4 majo - to dopiero bedzie swiero !!! Ha! Nawet podwojne. Z Anko urodzinki swietujemy, tz jej i moje. Jedna impreza bedzie, a potem poprawiny. Wiadomo: wspolni znajomi, oj bedzie zajebiscie. Juz tylko czekam wtorku. Hehe. Jazda bedzie.
30 kwietnia 2004   Komentarze (1)

oglądac swiat przez rozowe okulary

Tak tak - to o mnie. Ogladalam sobie dzis ten swiatek i choc moze on w zupelnosci nie nalezal, i tak byl swietny. Fajno jest i nie bede tego ukrywac. Cieplo, slonce swieci. Kiedys skrobnelam tako notke jak obrocic porazke w sukces wg. Josepha Murphy'ego i dopiero do mnie teraz dotarlo ze ja sama o tym nie wiedzoc wykorzystalam jego rady. No coz, kradziez telefonu jak najbardziej mozna uznac za porazke i ostro wkurwiona bylam (kto by nie byl) to po pewnym odstepie czasu zdalam sobie sprawe ze nie ma co sie zamartwiac. Zycie plynie dalej a wraz z nim staje sie bardziej dorosla i powinnam rozumiec pewne rzeczy. Nie jedno mnie jeszcze w nim spotka. Tak wiec jak zwykle jebnieta jestem po prostu to zaakceptowalam i ciesze sie ze bede mila nowy telefon, bede przezywac to od poczotku: wyczekiwanie, a kiedy juz go otrzymam to bede cieszyc sie jak dziecko i ..... fajno bedzie. A dzis .... tez bylo fajno. Co tu duzo pisac. Musze zaraz spadac z kompa - mam ostre zakuwanie, wiadomo zaraz koniec roku i poprawianie ocenek. Trzeba wziosc sie za siebie. Co jeszcze chcialam napisac? Chcialam podziekowac Lince, za co? Ze jest tu z nami. Linko spojrz na mnie : potrafilam sie podniesc z tak okropnego dolka, zwyciezyc nad ponurym nastrojem. Tobie tez sie uda. Zawsze bylas optymistko i bedziesz. To glownie Ty nadajesz tak rewelacyjno atmosfere na blogowisku. Kiedys tam napisalas mi zebym jakos notke napisala o sobie o moich odczuciach, o zyciu. Dziekuje za to. Na poczotku nie bylo mi latwo, ale po tych slowach tak jakos otworzyam sie (choc nie do konca) i zdalam sprawe ze mozna po prostu o tym pisac o zyciu. Jest tyle fascynujocych tematow, ktore warto poruszyc... Swiat nie polega tylko na materialnych achciankach ciala ludzkiego. My - ludzie mamy o wiele wiecej potrzeb duchowych, choc czesto nie zdajemy sobie z tego sprawy. Lekcewazymy to. Nasza ludzka egzystencja w glownej mierze zlezy od psychiki, ktora na rowni powinna rozwijac sie. Nie powinnismu lekcewazyc takich uczucjak milosc czy przyjazn. Oba so bardzo wazne. Niestety kiedys tego nie wiedzialam i perfidnie zlekcewazylam i oplakanym skutkiem do dzis. Kazdego dnia obiecuje soebie ze to sie zmieni , nie bede w sobie tlumic uczuc. Tak nie wolno.

27 kwietnia 2004   Komentarze (4)

Czas dopalic papierosa, obmyc twarz, zacerowac...

Pora na pewne postanowienia. Nie bede siedziec z zalozonymi rekami i patrzec jak coraz to bardziej pogrozam sie. Nie !!! To do mnie nie podobne. Nie poddam sie tak latwo. Zawsze walczylam i taka juz zostane. Pora pokazac pazurki i walczyc o swoje, a dodam ze sil mi nie brak ! I tym razem postaram sie wygrac walke o swoj wlasny los ! Tego mi trzeba bylo. Zimny prysznic. Co sie stalo to nie odstanie, trzeba podniesc sie i zyc dalej - z usmiechem na twarzy. Pokarze wszystkim, ze potrafie. Zreszto, Ci wszyscy, o ktorych teraz pomyslalam i tak wiedzo, ze zawsze dopinam swego. Przyjaciele? To za duzo powiedziane, ale so to  ludzie, w ktorych towarzystwie czuje sie barzdo dobrze. Tak. Nie trzeba du za duzo filozofofowac :] by dojsc do pewnych wnioskow. A do takich doszlam piszoc wczoraj list do przyjaciolki z drugiego konca Polski, z ktoro nadal utrzymuje kontakt. Dowiedzialam sie cos niecos o sobie, a mianowicie, ze boje sie samotnosci, i kiedy zostaje sama, chocby po to by napisac ten list, to nie wieadomo co klebi sie w mojej glowie. Pewne refleksje, przemyslenia. Z tych wlasnie bioro sie pewne przeczucia czy obawy i tzw dolek, ktoremu sie juz nigdy nie dam. Tak jest !!! Usmiech goro! Szykuje sie do walki, do walki o wlasne szczescie. I wiem, ze jo wygram. Te walke mozna rowneiz nazwac walko z czasem, ale nie komplikujmy sprawy :] Bedzie dobrze, wierze w to. W Boga i w szczesliwo przyszlosc: mojo, mojej rodziny i przyjaciol. Optymizm to podstawa. Raczej mi go nie brakuje. Tak ! Zdecydowanym i pewnym slowem moge to teraz powiedziec, tak poprostu, ze jestem optymistko. Haha i zaraz Was wszystkich zaraze, tych, ktorzy czytajo to notke. I jeszcze jak sie sablonik podoba ? Obiecueje (sobie w szczegolnosci), ze tamten jeszce wroci, troche mi sie znudzil, ale nadal jest zajebisty. No wiec... Dodam jeszcze ze popytalam sie troche po ludziach w sprawie nowego telefonu oczywiscie... I tak: duplikat karty przyslo mi dopiero za ok 3 tyg. (mowi sie trudno), a przez ten czas bede szukac jakiegos zajebistego siemensa. I zyczcie szczescia. Podobno kto szuka , ten znajdzie.

24 kwietnia 2004   Komentarze (4)

Marnosc, marnosc nad marnosciami....

Taki niestety jest swiat, w ktorym zyjemy. Zsuwa sie coraz bardziej w dol i nie powoli tylko nagle, gwaltownie szybko... Popada w coraz wieksze zgorszenie. Zchodzi na psy. Moze swiat nie tak do konca, ale ludzie ktorzy na nim zyjo, to co wyprawiajo jest co najmniej bezczelne. So tacy, ktorzy nie wstydzo sie nawet najmniejszej podlosci. So bezwzgledni i obludni. Falszywi. Po co tacy so? Nikt nie rodzi sie zly. Wplyw na to jacy jestesmy ma wiele czynnikow, ale glownie zalezy to od otoczenia w ktorym przebywamy i wychowania. W takim razie czy grozi nam zaglada? Czy zlo moze wziosc gore nad dobrem lojalnoscio iszczeroscio. Po co ludzie tacu so, tak sie zachowujo. Nie wierze ze czynienie przykrosci innym, daje in satusfakcje, ze motywuje do czegos. Przeciez kazdy czlowiek ma sumienie.. Jak tak mozna... Szczyt podlosci. Przeciez inny czlowiek cierpi przez to.. Tak.. tym razem na mnie trafilo... Uspokoilam sie juz, ale bylo ciezko. Ostatnio zla passa mnie nie opuszcza. Fuck! Kurw mac. Nowy telefon. Na swieta tato mi kupil. I huj. Ja sie nie rogam, ale jak pomusle o tym co mnie spotkalo .. to doprawdy szkoda slow... Swiat idzie na zgorszenie. Nienawidze...

22 kwietnia 2004   Komentarze (4)

Pamiętaj pomóż sobie, Pomagając, znajdziesz...

Od razu mi lepiej, wyzylam sie troche. Bylo super. Kocham ten sport. Zawsze kochalam i bede kochac. Bajerancki dzis mecz byl. Bosko. Dwa sety wygralysmy (na dwa). Liga szkolna i to nasz pierwszy mecz. Wygrana - to motywuje. Siatkowka - krolewska gra. Poczotek byl ciezki, ale sie rozkrecilysmy. Mialysmy duzo przewage. Ach. stare dobre czasy przypomnialy mi sie, kiedy to grywalo sie mecze: non stop. Na sks'y chodzilam. W gimnazjum trenowalam - do czasu. Maialam kontuzje i to mnie wykluczylo. Potem zanim doszlam do siebie ... obejrzalam to juz minol jakis czas dotarlam do LO. A tam kiedy zobaczylam jak panienki grajo to sie zalamalam. Kilka czy nawet kilkanascie lat treningow po 11 godz tygodniowo. Wow. I w Lo jakos przestalam grac, poza ty nowa szkola duzo nauki i nie mialam czau. Ale dzis jak gralam mecz... bosko. To moj zywiol. Czuje to i wiem. Od razu mi lepiej. Czuje sie taka rozluzniona...

21 kwietnia 2004   Komentarze (4)
< 1 2 3 >
Clou | Blogi