Kochać wcale nie znaczy czynić dobro, wspomagać...
Kochać wcale nie znaczy czynić dobro, wspomagać czy też chronić kogos, bowiem w ten sposob traktujemy blizniego jak zwykły przedmiot, zas siebie samych postrzegamy jako istoty modre i szlachetne. A to nie ma nic wspolnego z miloscio. Kochac - znaczy połoczyc sie z drugim człowiekiem i dostrzec w nim iskrę Boga.
Jaki ten swiat jest niesamowity ! Tyle w nim sprzecznosci, nieszczesc ludzkich, a zarazem pelno milosci, wiary i otuchy. Ludzie potrafio wspierac sie wzajemnie i kochac. Ufajo sobie. Fajnie czasem tak popatrzyc na ludzi, ktorzy so w pelni szczesliwi, choc nie mam zadnych potstaw, zeby tak twierdzic, co ktyje sie pod tymi usmiechnietymi twarzami. Ale bodzmy dobrej mysli... Hm... Tylko dlaczego ja nie potrafie tak kochac? No moze i potrafie (wiadomo rodinka, przyjaciele), ale chodzi mi o tako inno milosc. O wzajemne zrozumienie, zaufanie, chec bycia ze sobo... i te dziwne motylki w brzuchu na widok ukochanej osoby :D nie potrafie. Jestem pewna tego co mowie, takie so fakty. Nigdy nie mialam szczescia do milosci i facetow. Ale nie bede tu narzekac, bo to nie w moim stylu. Tylko chcialo by sie czasem takiego kogos .. przytulic. Bo moj problem polega na tym, ze zawsze wybieram tych nieodpowiednich. Co to znaczy? Duzo by gadac. Albo jakies towarzystwo zjechane, albo jeszcze lepiej : wogle kolesia nie znam. Hehhe. Obecnei cierpie z tego drugiego przypadku. SPEED U mnie: szkola, przypaly, odjazd na maxa, ON (skleroza ze mnie zapomlam jak ma na imie, a wiedzialm - trzeba miec tego downa zeby zapomniec :] tak wiec On tez sie w mojej sql uczy i tak samo niesforny blondynek jak ja (hehe On: blondynek, ja ... czrna? Tak, tak, ale jaki blondynek. Jakby to opisac: pierwszy raz w zyciu widzialam taki fryz. oze innym razem porusze ten temat ;). Daje sie we znaki wszystkim wkolo. Niby takie dwa ziolka z nas (heheh;) sie nie zdozylismy jeszcze poznac, a bylo tyle okazji. Szkoda gadac. Nie potrafie, po prostu nie potrafie sie przemoc i zrobic ten pierwszy krok. Moze zbyt leniwa jestem czy jak, ale po cichaczu tlumacze sobie (wiem ze to glupie), ze gdybu mu zalezalo to pierwszy by zaczol temat. Jak nie ... Ja sie nigdy ludziom nie narzucalam (hehe NIGDY NIE MOW NIGDY !!!). To do mnie nie pasuje. I jakos tak tlumie to w sobie, nie jest zle. zawsze bylam silno osobo i potrafie radzic z czyms takim. Tylko ze czasem przychodzi taki dzien, ze ... Heheh. Doskonale zdaje sobie sprawe, zeby kochac nei wyztarczy druga osoba - tu trzeba cos wiecej (czytac w tytyle)... Co tu duzo pisac. Nie jest zle. W sql sie ulkada (pomijajoc kolejno kose z neiemca, ale Wy nie myslcie ze ja jestem taka glupia ze paleczki dostaje, to po prostu zalezy od nauczyciela, bo podobno psychicznei chora jestem - musze sie leczyc :], a poza tym to wszystkich namawialam zeby egzamin pisac i podanie do dyrka i jeszcze inne bajety. Tak tak. Pani Prof. to dopiero ma wyobraznie, ale przynajmniej smiesznie bylo - wylec na lekcji. I pomuslcie ze tak 2 razy w tyg. Szkoda mi jedynie tego, ze nic nas nei nauczy, co tam od wrzesnia zapisuje sie na prywatne lekcje, bo chce maturke wlasnei z niemca zdawac). Co jeszcze? Ze znajomymi sie tez bajerancko dogaduje. nic dodac, nic ujoc. Humore sprzyja, a 4 majo - to dopiero bedzie swiero !!! Ha! Nawet podwojne. Z Anko urodzinki swietujemy, tz jej i moje. Jedna impreza bedzie, a potem poprawiny. Wiadomo: wspolni znajomi, oj bedzie zajebiscie. Juz tylko czekam wtorku. Hehe. Jazda bedzie.