Jestem tak perfidnei wsciekla, a jeszcze kilaka minut temu bylo tak fajnie .... Wrr Pisalam Wam taaaako dlugasno notke. O taaakooo ! I w pizdu diabli wzieli. A chcialam napisac, jak swienie jest. Mimo tylu nieporozumien potrafilam zachowac sie tak ze teraz tego nie zaluje. Zachowalam sie. Eh. Szkoda gadac jestem tak wciekla. Slepa chyba ! Ktos sie krecil kolo kompa, to chcialam zakryc to co pisze (czyt. zmininalizowac) no i cholera jasna na prawde chyba slepa jestem. Zeby pomylic z ' zamknij' . Kurcze ! Tak, tak panuje nad swoimi emocjami ... dajcie mi tylko 20 min i zaraz postaram sie jeszcze raz napisac to co chcialam ... No i jestem. Wsciekla co prawda, ale zdolna jednak do normalnego funkcjonowania i dalszej pracy. Chcialam Wam tylko napisac o moich wybrykach kulinarnych ... Jak niespelna godzinke temu zjaralam w piekarniku niedoszlego hod-doga. Jak sie zadyma na chacie zrobila. Jak czerwienie sie ze wstydu ;) kiedy chcialam napisac o nowum garnuszku, ktory rowniez jaral sie na kuchence gazowej. Tak po prostu ... Kucharzem to ja nie bede. A pamietacie to Anke co mnie w huja wyciela z to mowo powitalno? Hehhe. A dobrze jej tak. Szczur garbaty. Dzis Profesorka poprosiala mnie ebym napisala sprawozdanie z wycieczki - chwila zawachala sie: kto to tak ladnei mowe napisal na otwarcie wystawy? - ja sie nie zawachalam, skorzystalam z okazji i wskazalam na Anke siedzoco tuz za mno, ze to ona. Hehhe. Dobrze jej tak. Leniwiec pospolity. Niech pisze. Tym bardziej ze profesorka jest jedno z bardziej szanowanych i surowych w mojej szkole - utarla troche jej nosa ! Ale nie jest tako zla. To calkiem spoko kobitka. Co prawda ta, co przez nio zaczelam poginac do kosciola na inne osiedle... Lepiej nie ryzykowac. Hheh. Czy jak to sie mowi ? Dmuchac na zimne ! Haahha. Co eszcez chciaalm napisac ? O mojej wyprawie po fona na miasto. No wiec wybraalm sie z ojcem po tego upatrzonego, zachodzimy a tu okazalo sie ze juz go nie ma - sprzedany. Hm.. Bardzo sie nie wkurzylam bo byl jeszcze jeden komis gdzie widzialam taki model. No wiec bez chwili namyslu ruszylam z tato. Hheh. Wchodzimy do komisu. Dziendzobry, dziendobry ... i dupa ! Telefon dzis rano sprzedalem odrzkl sprzedawca. Spoko co nie ? Sama sobie sie dziwie, ale wcale mnie to nie wkurzylo, a powinno. Hhehe. Co tam dzis chyba nic i nikt nie popsuje mi humoru. O prosze nawet nie zauwazylam jak przeszla mi wscieklosc opisana na poczotku. Hheeh. A nie mowilam. Heheh. Troche sie dzis na ludziach wyzylam i od razu mi lepiej. Posprzeczalam sie troche z panienko z klasy, a kiedy zauwazylam ze zatkalo jo to normalnie zakonczylam to drobno wymiane zdan. Aj ! Dzieje sie ostatni. Ustalilam dwa terminy meczow ( w siatke gram(y)). Kocham ten sport. Nie bede sie bardzo rozpisywac na ten temat, bo jak zaczne, to konca nie bedzie widac w moim narzekaniu. Ze to zmarnowalam 2 lata, jebana kontuzja i takie tam pierdolki. Hehh. Kogo ja dzis widzialam? Blondi. W autobusie z nim jechalam. Hehhe. Tak jechalam :] Na drugim koncu busa z kumplem gadalam. A Ten gdzies na drugim koncu. Hheh. I tyle go dzis widzialam A wiecie ze nadal nie przypomnialam jak ma na imie ... hyhy. Ale down ze mnie. I raczej nie przypomne, cos tak czuje. Ale co tam. Raz sie zyje. Jeszcze nie raz sam mi powie. J A ja Wam powiem tyle, ze jestem z siebie dumna ! Ani razu nie pozalowalam dzis tego co zrobilam, czy powiedzialm. Czulam se w pelni sil. Zdolna do obrony wlasnego zdania w tym probujocym zdominowac nature czlowieka swiecie.