To się nazywa życie w biegu! Sama tego chciałam. Zaczęłam drugi kierunek. Informatykę. Nie wiem, po co mi to. Dla zabicia czasu, dla papierka, dla siebie.
Podoba mi się. O 8 rano wychodzę z domu, o 8 wieczorem kończę zajęcia, o 9 jestem już na imprezie, o 4 rano kładę się spać. Po 5h snu znowu na nogach, znowu na uczelni i tak do 8 wieczór. Wracam do domu żeby się wyspać, pomarzyć o pięknej sobocie.. OK, mamy sobotę 7 rano wychodzę z domu, żeby na 8 na zajęcia.. Cale szczescie ze tylko 3 dni w tygodniu (informatyki). Wiecej chyba nie dalabym rady.
A w niedziele do babci na imieniny. Relaks przy martini. Lubię takie rodzinne spotkania. W ogóle lubię moja rodzinę. Dziwne, co!?;)
Wczoraj rozpakowałam się, na wyraźne życzenie mamy - nie mogła dłużej znieść bałaganu w moim pokoju. I słusznie! Bo ja też nie!
P.S. Na specjalne zyczenie carnation.. [klik] ;)