Bez tytułu
boje sie, ze po kolejnym upadku nie zdolam juz sie podniesc i isc dalej.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
boje sie, ze po kolejnym upadku nie zdolam juz sie podniesc i isc dalej.
Pan k. zachorowal i byl u lekarza. Wczoraj wrocil do domu. Ale to nie jest ten sam spokojny i opanowany pan k. Chyba poczul nowe mozliwosci, az garnie sie do pracy. O wiele lepiej potrafi sie dostosowac do norm i zasad panujacych w domu. Doslownie: nowy pan k. A jakiego ma speeda, jaka pamiec! - 80gb.
Tak sie zlozylo, ze i moj uklad (tyle ze immunologiczny) nie wytrzymal presji oraz nacisku; nie potrafil odpowednio zareagowac. Skutek: goraczka, angina i ogolnie przechlodzenie organizmu. Tzn. obecnie przechodze ostatnie stadium, czyli: jest juz prawie dobrze. Jeszcze kilka (pracowitych*) dni i w poniedzialek wracam do szkoly.
Nazbieralo sie tego: po ostatkach i po jeszcze wczesniejszej imprezie. Ugh. Ja to jednak jestem wytrzymala osoba (i szalona). Bo spacer w godzinach 3.00 - 5.00 (rano) na mrozie i jeszcze kilka innych przygod ... robia swoje. Malo obiektywna ochrona, wysokie napiecie, jacys rosjanie, ambulans, stop, marsz ... a wszystko zaczelo sie od .. checi sprzedania niewinnego kota, ktory platal sie pod nogani. Zreszto, potem i tak wyladowal na dachu.
Jednym slowem, bylo smiesznie, momentami strasznie: bo ciemno, wilki wyly, psy szczekaly. A z tymi obcokrajowcami to .. ha ha .. chceieli nas podwiesc, ale kiedy zorientowalismy sie, ze to ruscy kierowcy - podziekowalismy.
Noc pelna przygod. Cale szczescie, ze wszyscy cali.
*(bo w koncu trzeba nadrobic zaleglosci.)
Zostalam totalnie pochlanieta przez szkole i ped w zdobywaniu wiedzy, aczkolwiek nie tylko, bo rowniez zmagam sie z 'naukowa' depresja; jako niedoceniony czlowiek czuje sie ... niedoceniana.
Zalozmy ze pozostale sfery nie zawieraja wiekszych odchylen od normy.
Teza, dowod - na to teraz nie ma miejsca; wszystko pozniej. Osobowosc czlowieka w takim tlocznym tlumie nie ma szans. Ale to wszystko minie, bo ta owa osobowosc jeszcze przypomni o sobie i da sie we znaki ... Wszystko przyjdzie z czasem.
I felt like I was watching a dream I'd never wake up from... Before I knew it, the dream was all over.
Juz dawno o tym myslalam. Myslalam, zeby ponownie sprowadzic zwierzatko do naszego domu. I stalo sie. Mamy nowego kroliczka. Jest sliczny .. a do tego mieciutki, puchaty, przytulny. Do wszystkich sie lasi. Nawet nie gryzie tapety. A od kabli trzyma sie z daleka. Reprezentuje soba wysoki stopien zadomowienia. Jest rowniez bardzo fotogeniczny .. jego cechy moglabym wymieniac bez konca. Jest jednak jedno 'ale'. On jest pluszowy.
I jeszcze czyms bardzo inteligentnym chcialam sie pochwalic. Ostatnio bije wszystkich na glowe w robieniu z siebie idiotki. A zreszto. Kogo to obchodzi. Trzy lata czekalam na to spotkanie! Nie tyle czekalam, co ...Eee tam! Co mnie podkusilo, zeby silowac sie z tym (nieotwierajacym sie) oknem. Najwidoczniej chcialam udowodnic, ze nadaje sie na pstragmena, bo racjonalnie nie moge tego wytlumaczyc (wtedy nie bylam sobo, nie wiem co mnie opetalo zeby zadzierac z tym onkem). A najsmieszniejsze jest to, ze Jacek stal na zewnatrz i sie temu przygladal. Siet! Zamiast wyjsc do Niego i porozmawiac czy cos, to odwrocilam sie, udalam, ze Go nie widze i odjechalam (bo rzecz dziala sie w autobusie). Przeklete rupiecie! Sprobowac ujac to metaforycznie .. milosc mojego zycia (znowu) przeszla mi kolo nosa. Ale nie.. bo juz o nim nie mysle, tylko czasami. Chcialabym wyzbyc sie tego glupiego romaztyzmu raz na zawsze.
Ale sie usmialam po tym wszystkim.