• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

clou

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004

Najnowsze wpisy, strona 10

< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 33 34 >

Bez tytułu

boje sie, ze po kolejnym upadku nie zdolam juz sie podniesc i isc dalej.

11 stycznia 2006   Komentarze (7)

Bez tytułu

Pan k. zachorowal i byl u lekarza. Wczoraj wrocil do domu. Ale to nie jest ten sam spokojny i opanowany pan k. Chyba poczul nowe mozliwosci, az garnie sie do pracy. O wiele lepiej potrafi sie dostosowac do norm i zasad panujacych w domu. Doslownie: nowy pan k. A jakiego ma speeda, jaka pamiec! - 80gb.
Tak sie zlozylo, ze i moj uklad (tyle ze immunologiczny) nie wytrzymal presji oraz nacisku; nie potrafil odpowednio zareagowac. Skutek: goraczka, angina i ogolnie przechlodzenie organizmu. Tzn. obecnie przechodze ostatnie stadium, czyli: jest juz prawie dobrze. Jeszcze kilka (pracowitych*) dni i w poniedzialek wracam do szkoly.
Nazbieralo sie tego: po ostatkach i po jeszcze wczesniejszej imprezie. Ugh. Ja to jednak jestem wytrzymala osoba (i szalona). Bo spacer w godzinach 3.00 - 5.00 (rano) na mrozie i jeszcze kilka innych przygod ... robia swoje. Malo obiektywna ochrona, wysokie napiecie, jacys rosjanie, ambulans, stop, marsz  ... a wszystko zaczelo sie od .. checi sprzedania niewinnego kota, ktory platal sie pod nogani. Zreszto, potem i tak wyladowal na dachu.
Jednym slowem, bylo smiesznie, momentami strasznie: bo ciemno, wilki wyly, psy szczekaly. A z tymi obcokrajowcami to .. ha ha .. chceieli nas podwiesc, ale kiedy zorientowalismy sie, ze to ruscy kierowcy - podziekowalismy.
Noc pelna przygod. Cale szczescie, ze wszyscy cali.


*(bo w koncu trzeba nadrobic zaleglosci.)

01 grudnia 2005   Komentarze (6)

Bez tytułu

Zostalam totalnie pochlanieta przez szkole i ped w zdobywaniu wiedzy, aczkolwiek nie tylko, bo rowniez zmagam sie z 'naukowa' depresja; jako niedoceniony czlowiek czuje sie ... niedoceniana.
Zalozmy ze pozostale sfery nie zawieraja wiekszych odchylen od normy.
Teza, dowod - na to teraz nie ma miejsca; wszystko pozniej. Osobowosc czlowieka w takim tlocznym tlumie nie ma szans. Ale to wszystko minie, bo ta owa osobowosc jeszcze przypomni o sobie i da sie we znaki ... Wszystko przyjdzie z czasem.

04 listopada 2005   Komentarze (6)

Bez tytułu

I felt like I was watching a dream I'd never wake up from... Before I knew it, the dream was all over.

17 października 2005   Komentarze (4)

Bez tytułu

Juz dawno o tym myslalam. Myslalam, zeby ponownie sprowadzic zwierzatko do naszego domu. I stalo sie. Mamy nowego kroliczka. Jest sliczny .. a do tego mieciutki, puchaty, przytulny. Do wszystkich sie lasi. Nawet nie gryzie tapety. A od kabli trzyma sie z daleka. Reprezentuje soba wysoki stopien zadomowienia. Jest rowniez bardzo fotogeniczny .. jego cechy moglabym wymieniac bez konca. Jest jednak jedno 'ale'. On jest pluszowy.
I jeszcze czyms bardzo inteligentnym chcialam sie pochwalic. Ostatnio bije wszystkich na glowe w robieniu z siebie idiotki. A zreszto. Kogo to obchodzi. Trzy lata czekalam na to spotkanie! Nie tyle czekalam, co ...Eee tam! Co mnie podkusilo, zeby silowac sie z tym (nieotwierajacym sie) oknem. Najwidoczniej chcialam udowodnic, ze nadaje sie na pstragmena, bo racjonalnie nie moge tego wytlumaczyc (wtedy nie bylam sobo, nie wiem co mnie opetalo zeby zadzierac z tym onkem). A najsmieszniejsze jest to, ze Jacek stal na zewnatrz i sie temu przygladal. Siet! Zamiast wyjsc do Niego i porozmawiac czy cos, to odwrocilam sie, udalam, ze Go nie widze i odjechalam (bo rzecz dziala sie w autobusie). Przeklete rupiecie! Sprobowac ujac to metaforycznie .. milosc mojego zycia (znowu) przeszla mi kolo nosa. Ale nie.. bo juz o nim nie mysle, tylko czasami. Chcialabym wyzbyc sie tego glupiego romaztyzmu raz na zawsze.
Ale sie usmialam po tym wszystkim.

27 września 2005   Komentarze (2)
< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 33 34 >
Clou | Blogi