mmm. FERIE !! Kochanie moje - tak dlugo czekalam. Nareszcie wyspie sie. Tak, yhy. Ale fajnie sie zapowiadajo. W piatek bylam na rap grze - extra zabawa przy ukochanej muzyce. W przyszlym tygodniu szykujo sie odjechane osiemnastki (pon., wt., n.). Juz nie moge sie doczekac, kiedy odreaguje ten stres, ktory powoli mija .. tak przy cieplej herbacie. Brr. Ciogle zimno. A na wyzdrowienie mam tylko dwa dni, dlatego trzeba intensywnei sie kurowac, zamiast szalec to tu to tam. Ajajaj! A wiecie, ze Krecik robil: laaaa i krecil glowo!? Czyli tak jak .. w autobusie :D Juz taki przypalowiec ze mnie.
Wiecie co !? Zycie jest piekne, szczegolnie jak swieci slonce. To jakby wielkimi krokami zblizala sie wiosna, wszystko budzilo sie do zycia.. Taa jasne! A za oknem 5 stopni mrozu. Nie ma to tamto :D Jak puscic wodze fantazji. Ale co ja zrobie, ze kiedy widze te bezchmurne niebo, to maxymalnie mocno chce mi sie wakacji! Wiem, wiem! Na razie musze zadowolic sie feriami (jeszcze tylko kilka dni). Swietnie, w tym samym czasie moja mama rowniez ma 2 tyg. wolnego. Jak sie ciesze. Juz ja to widze .. Musze uwazac na to co robie i pisze, bo ktos cos weszy .. W szkole jutro zebranie - bedzie przypal czy nie !? (that is the question) Ale chyba raczej tak. Oups! A oceny i takie tam pierdoly - jezeli chce miec pretensje to tylko do siebie. Pragne Was rowniez przeprosic, ze ostatnio coraz rzadziej odwiedzam Wasze blogi, ale brakuje mi czasu. Obiecuje, ze wkrotce nadrobie zaleglosci. No .. tak jakos strasznie formalnie wyszlo. Jestem bardzo zmeczona tym wszystkim, calo to pogonio za wiedzo .. a problemy w domu jak byly tak so. Zreszto jak wszedzie .. Oj, chyba dzis mamy niskie cisnienie :D
A ja chce stac na szczycie i czuc .. Czuc, jak wiatr mi twarz zmaga. Obejmowac swym wzrokiem niekonczaco sie przestrzen. Chlonoc barwy zyciodajnej natury. Podziwiac realne piekno jakie emanuje wraz z wolnoscio skierowano otwartymi dlonmi ku niebiosom. Chce ujawnic moment gdzie nawet detal, ktory omijam codziennym spojrzeniem nabiera urody artystycznego bibelotu. 'Trwaj chwilo, jestes piekna'! Niesamowita rozpietosc krajobrazu. Nieumiejetnosc uchwycenia w jakze bardzo zasobne klatki filmowe.. Przejrzystosc mysli. Wiara w cuda. Rachunek bledu na pozniej .. A niewidzialna reka wcioz pcha mnie do przodu, upieksza me serce. Czuje satysfakcje. Ja moge ..! Podniecam sie kazdo sekundo bycia tu. Zapach sukcesu, chocby tego najmniejszego. Trzeba wcioz w gore isc .. 'Wolnosci dodaj mi skrzydel'! Pozwol .., bym otworzyla tak dawno zamkniete zakurzone, przezarte az do bolu rdzo drzwi do tego wnetrza. Prosze .. Tak bardzo tego potrzebuje. Swiezego powietrza. Niepodleglosci. Co ja bym dala, zeby wsiosc teraz w pociag i odjechac w sino dal .. Poczuc to raz jeszce. Ujrzec masywne, napompowane do granic wytrzymalosci chmury ocierajoce sie o te wspaniale gorskie kopuly.. Mineraly i eksponaty skalne. Malenka jaskinia, do ktorej nie chcialam wejsc. Moj pierwszy pobyt w gorach, pierwszy snieg i pierwsze zyczenie, ktore nie spelnilo sie do tej pory. Aha! I jeszcze jedno, jak moglam zapomniec! Ladowanie na drzewie, mnostwo dobrego humoru i nogi brodzoce po kostki w blocie (mojego pierwszego, a zarazem ostatniego faceta). Oh i Ah, ale wspomnien to nikt mi nie zabierze! :D
Pochlastac sie mozna. Ale ja tego nie zrobie, bo najzwyczajniej nie mam czasu. Jak widac neta mi jeszcze nie odcieli, przez najblizszy czas raczej mi to nie grozu. Uf. Jeden dzien przede mno, dwa wieczory - tyle mam czasu zeby przygotowac sie do zaliczen. Jakies trzy przedmioty. Chyba. Dzis bylam na maksymalnie dlugim spacerze, tak bardzo nie chcialo mi sie z niego wracac, ale przeszlo. Dawka swierzego powietrza i promienie sloneczne pomogly. Cale szczescie. Mam nadzieje ze i Wy zlapaliscie za nogi choc odrobine tego szczescia. Bo w koncu slonce to gigantyczny producent endrofin :D Czy moja osoba zawsze musi .. albo nie - zle bym to ujela. Po prostu: jestem jaka jestem. Nie da sie ukryc .. :D
Impreza zaliczona. Nowy rok powitany jak zwykle szampanem, ktorego nie trawie ale czego sie nie robi .. Haha! No i nie zawiodlam tych, co na mnie liczyli. Moj smiech! Znowu przesladowaly mnie te ataki smiechowy. Ol dzizys! Co sie dzialo. Doslownie plakalam ze smiechu, nie bylo dla mnie ratunku. Zwalilam sie z krzesla, zreszto jak i reszta i fazowalismy na podlodze. Juz taaakie rozwalajoce teksty posypaly sie :D I jeszcze ten telefon do Julietty, jak ja zaluje, ze nie bylo jej z nami. Za rok .. A zanim dotarlismy do domu kolezanki, ilez myusielismy sobie trudu zadac zeby trafic. Zmylka pod kryptonimem S. i po godzinie poszukiwan i dreptania wkolo .. dotarlismy. Jajca jak berety. O polnocy chcialam jakies zyczenia zlozyc ludziom, ktorych nie bylo przy mnie, ale nie moglam: kolejny atak - tym razem czkawki :D ha ha ha !! Dzisiaj znowu goscie, tym razem u mnie. A ja musze to wszystko sprzotac. Jak sie ciesze!! W koncu znalazlam sobie nowe hobby. Wiecie co!? Ide kimac - musze sie wreszcie wyspac. No i chyba nie bede miala neta. Mama lada dzien planuje odloczyc. Trudno. A ja postanowilam ciogle zmieniac sie na lepsze! Chce, czuje ze moge! Jestem na calkiem dobrej drodze .. w odzyskaniu tego co utracilam, czego tak bardzo mi brakuje. Al, to kluje! :D Czyzby to choinka stojoca za plecami!? Macie ode mnie wszyscy buziaki i usciski. Czochracza tez chcecie? Dobra. Masz to jak w banku.
'Wiele szans w zyciu do wykorzystania Nie zliczysz tylko trzeba umiec je wychwycic.'